31 lip 2014

Lipiec w obiektywie

1.07
Moja miłość (aparat, nie kot)


2.07
Mniam


3.07
Zaczytuję. Sekrety mistrza fotografii cyfrowej. 200 ujęć Scotta Kelby'ego


4.07
Ośmiomiesięczny Jacek. A teraz komentarze typu "Twój kot jest najlepszy", "Jaki słodziak", "kot wygrywa" - jakbym innych zdjęć nie miała -,-


5.07
Relaks nad jeziorkiem


6.07
No siema


7.07
Pierwszy raz od dawna odwiedziły nas placki po węgiersku ;)


8.07
Taką pogodę lubię! Serial na balkonie.


9.07
Lecą w kulki


10.07
powagę da się leczyć.


11.07
Old Volkswagen never die they just get lover!


12.07
Sucza jedna! Jack tu do niej z noskiem, a ta na niego syczy!


13.07
Piaski


14.07
Maiło być i jest ;) Pozdro My_Key ;)


15.07
Gluksynia. W końcu ją mam :)


16.07
Wejherowo. Park Majkowskiego. Wyczerpujący spacer!


17.07
...

18.07
Teraz czytam


19.07
Nowa bransoletka (tak jestem sroką)


20.07
Woda z lodem, cytryną i ogórkiem działa orzeźwiająco!


21.07
Chillout nad jeziorkiem w środku tygodnia? Czemu nie?


22.07
Na wesoło!


23.07
Dyplom za pierwsze miejsce!


24.07
in time all the flowers turn to face the sun..


25.07
No dobra taki widok potrafi mnie udobruchać


26.07
Czytając tego e-booka też byłam 3 metry nad niebem! Jedna z moich ulubionych książek.


27.07
Jeszcze więcej wspomnień..


28.07
Blady świt, miasto śpi..a Martynka idzie do pracy


29.07
Kolejna osoba, którą kochaliśmy dziś nas opuściła ;(


30.07
Daję Tobie słońca łan


31.07
"- Nasikaj za kanapę żeby pan się wkurzył - Umowa stoi"




Brak słów.



PODPIS
Photobucket Photobucket Photobucket

27 lip 2014

Biegne przed siebie nieznaną mi drogą. Nie wiem gdzie, po co i nie wiem dla kogo.

Przychodzę tu by dodać parę słów o czymś innym niż książki. Gdy otwieram pusty arkusz nowego postu okazuje się jednak, że nie wiem co właściwie chciałabym napisać. Czuje się wyprana z wszelkich uczuć.Wszystko się sypie, wszystko się zmienia i nic nie jest takie jak kiedyś. Dochodzę do wniosku, że wciągu roku popełniłam kilka błędów. Utkwiłam w martwym punkcie. Moje życie osiągnęło punkt kulminacyjny pod względem fali goryczy, bólu i rozczarowania. Czuję się zagubiona i nie wiem którą drogę powinnam wybrać. Stoję dalej w miejscu. Uciekam w świat książek by oderwać się od rzeczywistości i przeżyć przygodę z bohaterami, by pozazdrościć im miłości która mimo licznych przeszkód na końcu zwycięża, by poczuć jak to jest być bogatym, szczęśliwym czy wolnym. Książki mają to czego nie mam ja.
Ja natomiast mam tylko pytanie. W które słowa bardziej wierzycie: "gdy coś nieustannie gaśnie zaufaj iskierce nadziei" czy raczej "nie próbuj budować przyszłości na nadziei i iluzji"?

Szukam przyjaciela, nie wiecie może gdzie tacy występują?

Za dużo słów, których nie da się cofnąć.



PODPIS
Photobucket Photobucket Photobucket

24 lip 2014

Sekrety mistrza fotografii cyfrowej. 200 ujęć Scotta Kelby’ego





Tytuł: Sekrety mistrza fotografii cyfrowej. 200 ujęć Scotta Kelby’ego
Autor: Scott Kelby
Wydawnictwo: Helion
Liczba stron: 229
Rok: 2014







Scott Kelby jest między innymi redaktorem i współzałożycielem magazynu „Photoshop User”, jednym z gospodarzy talk-show przeznaczonego dla fotografów: „The Gird”, programu „Photoshop User TV oraz wydawcą czasopisma „Light it”. Oprócz tego jest współzałożycielem i przewodniczącym stowarzyszenia NAPP, zrzeszającego ludzi używających Adobe Photoshop oraz prezesem firmy Kelby Media Group. Na swoim koncie ma pięćdziesiąt publikacji plasujących się na liście bestsellerów. „Sekrety mistrza fotografii cyfrowej” składa się z czterech tomów.  Jego książki zostały przetłumaczone na wiele języków i są najlepiej sprzedającymi się wśród tej tematyki.
Pierwszy raz spotkałam się z poradnikiem fotograficznym, który w sposób przejrzysty, przystępnym językiem tłumaczy tajniki robienia dobrych zdjęć i jednocześnie wywołuje uśmiech na mojej twarzy dzięki poczuciu humoru autora. Książkę czytałam z przyjemnością - wręcz pochłania się ją na jeden raz. Czytając nauczyłam się paru ważnych rzeczy, a parę innych utrwaliłam sobie mocniej w pamięci. Zadziwiło mnie to, że choć nikt nie uczył mnie fotografowania i do wszystkiego doszłam sama to niektóre triki stosuje identycznie jak te opisane w książce. Wiem na pewno, że będę zaglądać do niej po poradę jeszcze nie raz. Najważniejszą kwestią jaką Kelby podkreśla jest fakt, iż sprzęt nie jest najważniejszy. Obok wskazówek i informacji nie zabrakło miejsca na wygłupy. Autor traktuje czytelnika jak dobrego kumpla. Każdej stronie towarzyszy piękna ilustracja. Przyjemniej czyta się poradnik, który nie posiada sztywno zapisanych od góry do dołu kartek. Poza najważniejszymi informacjami i zdjęciami autor dzieli się z nami cennymi, prostymi radami i kosztami poszczególnych sprzętów. Porady są pokazywane na aparatach różnych firm. Dzięki temu każdy w łatwy sposób odnajdzie poszczególne funkcje. Najchętniej podzieliłabym się z Wami niektórymi sztuczkami, ale przecież przychodzę tu by zachęcić Was do samodzielnego przeczytania „Sekretów mistrza fotografii”
Książka została wydana przejrzyście. Ładna szata graficzna, druk i co najważniejsze nie znalazłam żadnych błędów Ogromnie mnie to cieszy. Nic tak nie deprawuje człowieka jak zła korekta. Z tyłu nie zabrakło miejsca na własne notatki i uwagi. Jeśli miałabym komuś polecić tę pozycje to zdecydowanie amatorom zaczynającym swoją przygodę z aparatem. Mogą się oni bowiem dowiedzieć wielu podstawowych kwestii niezbędnych do wykonywania prawidłowego, estetycznego, wyrazistego zdjęcia.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Helion







PODPIS 
  Photobucket Photobucket Photobucket

20 lip 2014

Tatuaż z lilią - Ewa Seno






Tytuł: Tatuaż z lilią
Autor: Ewa Seno
Wydawnictwo: Feeria
Liczba stron: 282
Rok: 2014







Nina jest nastoletnią dziewczyną, wychowywaną przez ojca i macochę. Jej matka umarła gdy była dzieckiem. W dniu osiemnastych urodzin jej życie wywraca się do góry nogami: przyłapuje macochę na zdradzie, słyszy od ojca słowa, że lepiej byłoby gdyby się nie urodziła, a na domiar złego przyłapuje swego chłopaka z jej najlepszą przyjaciółką. Oszołomiona i zrozpaczona trafia na salon tatuażu, w którym mężczyzna częstuje ją gorącym kakałem, wysłuchuje jej historii i w prezencie urodzinowym tatuuje jej na nadgarstku tajemniczą lilię. W tym samym czasie jej ojciec i macocha giną w tragicznym wypadku. W dniu, w którym postanawia przenieść się do ciotki zamieszkałej w Ameryce, nie spodziewa się jeszcze jak wielki wpływ na jej los będzie miał tatuaż.

Luźniejszego piątkowego dnia w pracy, gdy wzięłam się za czytanie książki, koleżanka zapytała mnie po zapoznaniu się z fabułą: „Ty lubisz takie historie?”. W sumie nie wiedziałam co odpowiedzieć, skrót z tyłu okładki mnie zachęcił lecz po pięćdziesięciu stronach odpowiedziałam jej, „nie”. 

Irytująca główna bohaterka, która niby jest zwykłą nastolatką (przynajmniej za taką stara się uchodzić), a stać ją na kupienie jednego dnia fortepianu, bmw i innych rzeczy. Jest grzeczną, piątkową uczennicą, adorowaną przez kilu chłopaków, co chwilę ma ochotę pójść z innym do łóżka. Może jeść za trzech, a i tak ma idealne ciało. Jest we wszystkim najlepsza: zna się na samochodach, gra na fortepianie, siatkówka to jej żywioł. Rzeczywiście zwykła, przeciętna dziewczyna.

Przyznam szczerze, że nie jest to książka dla mnie. Banalna, naciągana historyjka typu paranormal romance dla młodzieży – w końcu to do nich kierowana jest powieść. No właśnie..czy młodym ludziom, będącym jeszcze dziećmi powinno się pisać o siadaniu na kimś okrakiem? To co mi się przede wszystkim nie spodobało, to zdania będące proste, aż za proste. Wszystko działo się szybko, jedno po drugim, bez żadnych emocji, opisów, przymiotników. Bardziej wydawało mi się, że czytam opowiadanie, a nie książkę. Ogół  wyglądałby lepiej, gdyby został bardziej szczegółowo rozwinięty. Miałam wrażenie, że autorka większą wagę skupiła na opisie ubrania, niż uczuć jakie powinny rozpierać główną bohaterkę w zaistniałej sytuacji. Większa uwaga leżała w gestii nieistotnych rzeczy. „Wstałam, zrobiłam siku, ubrałam bluzkę, bolerko, jeansy, baletki, zjadłam ciastko z kremem” – tak wyglądałoby przykładowe zdanie gdybym napisała książkę biorąc przykład z Pani Seno. Zauważyłam błędy stylistyczne typu frazy zaczynające się od „no ale”, „no a ten” lub zwroty „wysłała mnie spać” – chyba bardziej by pasowało „wysłała mnie do spania”. Widać, że mamy do czynienia z niedoświadczoną pisarką. W pierwszym momencie pomyślałam, iż jest nią nastolatka. No cóż, będę trzymać kciuki za to by kolejne tomy serii były na lepszym poziomie. Powieść dzięki dużej czcionce oraz niezbyt wymagającej myślenia i skupienia fabule czyta się szybko. Podsumowując, pisarka chyba naoglądała się za dużo filmów typu Avatar, Zmierzch i Pamiętniki Wampirów. Na duży plus zasługuje oprawa graficzna którą Wydawnictwo Feeria zawsze ma piękną. Niestety sama powieść nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych dzieł. Czytałam już wiele podobnych schematów polecam ją osobom, które w tej właśnie chwili potrzebują lekkiej literatury. Suma summarum czytałam lepsze i gorsze rzeczy.

Książkę otrzymałam do recenzji dzięki uprzejmości Wydawnictwa Feeria





PODPIS 
  Photobucket Photobucket Photobucket