Jakoś się złożyło, że od początku roku czytam dziewięć książek miesięcznie. Tym razem najbardziej spodobała mi się "Awaria małżeńska". Uśmiałam się do łez czytając o perypetiach mężczyzn pozostawianych na pastwę losu z obowiązkami domowymi. Jakież to życiowe, choć nieco naciągane :) "Zdążę Cię zabić", to nie lada kratka dla miłośników kryminałów. Osobiście jestem zachwycona wartką akcją, dobrze nakreślonymi bohaterami (zwłaszcza mordercą) oraz idealnie stopniowanym napięciem. Książka ma wszystko, co literatura z tego gatunku powinna posiadać. Nieco zawiodłam się na "Czy wspominałem, że Cię potrzebuję?". Po niezwykle wciągającej pierwsze części, która trafiła na listę moich ulubionych książek, otrzymałam ckliwą historyjkę nastolatków z niezwykle wkurzająca główną bohaterką. Jeśli chodzi o "Małego przyjaciela", wiem że powieść ma wielu zwolenników, jednak ja do nich nie należę. Przydługie opisy niemal mnie uśpiły, aczkolwiek fabuła byłaby ciekawa i wciągająac, gdyby nie, to nadmierne "jeżdżenie po wertepach". "Wróżenie z wnętrzności" nieco mnie przerosło. Gubiłam się w przemyśleniach "głupiego brata". "Wszystkie kształty uczuć" powaliły mnie na łopatki. Niestety nie pozytywnie. Nie mogłam zdzierżyć schematycznej nieszczęśliwej miłości szarej myszki i zakompleksionego artysty.